środa, 22 maja 2013

Misja Szczęśliwa Gothka (Part II)


DiNozzo dokładał wszelkich starań do tego, żeby się skupić, jednak nie bardzo mu to wychodziło. Czuł, że powinien coś zrobić, ale nie miał pojęcia co miałby uczynić. Nagły wyjazd Abby i wyjaśnienia dyrektora jakoś do niego nie trafiały. Znał dziewczynę zbyt długo i wiedział, że nie wyjechałaby bez pożegnania z bliskimi jej osobami. Tony sam nie wiedział co było gorsze – wyjazd Abbs, czy zły humor Gibbsa, który po usłyszeniu informacji z ust Vance’a, wydał im masę poleceń, a sam oznajmił, że idzie na kawę i zniknął z biura.
Tonio odczekał kilka chwil i mając sto procent pewności, że Gibbsa faktycznie nie ma, wstał i podszedł do biurka Zivy, siadając na jego blacie.
- Abby nic Ci nie mówiła o tym, że potrzebuje urlopu?
- Nie – zaprzeczyła Ziva.
- A Tobie Tim – zapytała agentka David.
- Nie – pokręcił przecząco głową.
Ten fakt sprawił, że wszyscy zdali sobie sprawę z tego, że cokolwiek się stało, musiało być naprawdę poważne. I to niejasne przeczucie DiNozza, że to wszystko ma związek z osobą ich szefa. Przez kilka dni Abbs rozsiewała wokół siebie radość i szczęście, a Tony byłby w stanie założyć się o flaszkę dobrej szkockiej, że ona i Jethro w końcu się do siebie zbliżyli. Nagle, bez ostrzeżenia, jej zachowanie zmieniło się o trzysta sześćdziesiąt stopni – radość i szczęście zastąpił cynizm i smutek, a teraz dziewczyna zniknęła.
- Ona ucieka – pomyślał Tony, nie zdając sobie sprawy z tego, że wypowiada to na głos.
- Co?
- Abby ucieka – powtórzył raz jeszcze i pokręcił głową.
- Przed kim? – zapytał Tim nie bardzo rozumiejąc kolegę.
- Przed Gibbsem – uprzedziła odpowiedź Tony’ego Ziva.
Mężczyzna pokiwał głową. Widział, że z minuty na minutę, jego koleżanka układa wszystkie „puzzle” tej niespodziewanej układanki.
- No co wy – zaperzył się Tim.- Abby miałaby uciekać przed Gibbsem? Odbiło wam?
- Czyżby ostatnio relacje miedzy nimi uległy znacznej zmianie? – dumała w dalszym ciągu Ziva.
- Do czego Ty zmierzasz? – zapytał ze wzbierającą frustracją Tim.
- Nie rozumiesz McGee? Abbs uciekła ponieważ lubi Gibbsa bardziej niż powinna. Ona jest w nim zakochana.
- Nie, to nie może być prawda.
- Timothy, wiem, że wciąż coś do niej czujesz, chociaż nie chcesz się do tego przyznać, ale spróbuj wszystko poukładać, dobrze? – poprosiła go przyjaciółka.
Po chwili wyraz twarzy Tima się zmienił, co dobitnie świadczyło o tym, że w końcu dodał dwa do dwóch.
- Wszystko zaczęło się sypać, odkąd weszła w jego życie ta kobieta. Jak jej było na imię? Sarah… Sarah Williams.
Tony i Ziva pokiwali głowami, zgadzając się ze słowami McDetektywa.
- O mój Boże, myślicie, że coś wydarzyło się między Gibbsem i Abby, a on to po prostu mówiąc trywialnie olał?
- Istnieje taka możliwość – mruknęła Ziva.
Trudno im było zrozumieć – jeśli faktycznie mieli rację – motywy postępowania ich szefa. Wszyscy bez wyjątku uwielbiali Abbs, a zdawało się, że Gibbs najbardziej.
- Ale dlaczego on to zrobił? I dlaczego akurat naszej laborantce? Jeśli chciał się zabawić, to mógł to zrobić z kimkolwiek o kogo nie dbał.
Chociaż Tim nienawidził przyznawać racji swoim przyjaciołom, nie mógł zaprzeczyć, że Abby kocha Jethra i to ze wzajemnością. Z tym, że ich szef nie umiał, bądź z jakiś powodów nie chciał tego docenić. Zdawał sobie też sprawę z tego, że nawet wtedy kiedy był w związku z „Królową Ciemności” to zdarzały się chwile, kiedy Abbs była z nim ciałem ale nie duchem. Teraz było jasne dlaczego tak się działo. Ona po prostu nie była w stanie obdarzyć nikogo takim uczuciem, jakim darzyła Gibbsa.
Po raz kolejny poczuł, że jego serce rozpada się na kawałeczki, z tym, że teraz najważniejszą sprawą było, by Abby znów była szczęśliwa i to za sprawą Jethra.
- Więc co robimy? – zapytał Tim raczej zły na szefa niż smutny.
Ziva i Tony spojrzeli na niego pytająco.
- No co? Kocham Abby, ale dobrze wiem, że jej serce należy do Gibbsa. Wolę widzieć ją szczęśliwą z nim niż nieszczęśliwą. Musimy go przekonać, że związek z nią będzie przygodą jego życia.
- Przygodą życia? Nieźle to ująłeś – pochwalił go Tony.
Agent nie mógł uwierzyć, że szef zadaje się z tą całą Williams. Owszem miała rude włosy, ale nic ponad to, co prezentowała całą swoją osobą Abbs.
Ziva natomiast zastanawiała się, co  tak naprawdę kryło się za postępowaniem Gibbsa.
- Musisz mieć naprawdę dobry powód, żeby zachowywać się jak skończony drań – mruknęła w duchu.
- Gotowi do misji „Szczęśliwa Gothka”? – zapytał nagle Tim.
- Gotowi! – zakrzyknęli oboje podchodząc do kolegi.
Wszyscy troje czuli, że tylko oni mogą pomóc w pojednaniu dwóch zagubionych dusz Abby i Gibbsa.

▬▬▬▬▬▬▬▬ ~C.D.N~ ▬▬▬▬▬▬▬▬